Hurricane

Dzisiejszy przepis pochodzi z Nowego Orleanu, zaś jego autorstwo przypisywane jest Patowi O’Brien, właścicielowi baru w Dzielnicy Łacińskiej. Zgodnie z legendą impulsem do jego powstania były praktyki handlowe sprzedawców alkoholu na przełomie lat 30 i 40, kiedy to trwająca wojna mocno utrudniała zaopatrzenie w importowaną szkocką whisky. Właściciele barów, którzy chcieli nabyć ten deficytowy towar, zmuszani byli do transakcji wiązanych, w których jednej skrzynce szkockiej musiał towarzyszyć zakup kilkudziesięciu skrzynek łatwo dostępnego lokalnego rumu. W ramach upłynniania nadmiarowych zapasów właściciel baru wpadł na pomysł longdrinka składającego się z rumu i mieszanki soków owocowych, podawanych w dużej (oryginalnie 29 uncji, czyli ok. 850 ml, obecnie zazwyczaj o połowę mniejszej) charakterystycznej szklance przypominającej kształtem kwiat tulipana lub klosz od lampy naftowej, od nazwy cocktailu nazywanej obecnie szklanką typu Hurricane.

Składniki:

  • 30 ml ciemnego rumu,
  • 30 ml jasnego rumu,
  • 20 ml soku z limonek,
  • po 60 ml soku z męczennicy, czyli passiflory albo marakui, pomarańczowego i ananasowego (kombinację soków możemy dobrać do smaku).

Składniki wstrząsamy w shakerze i przelewamy do wysokiej szklanki wypełnionej kostkami lodu. Przyozdabiamy ćwiartką pomarańczy lub limonki i wisienką cocktailową.

Santé!

PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa mhaithaca.

Comments are closed.