Summertime: Strawberry fields forever

Jak wcześniej pisałem w przy okazji notek o Margaricie i Daiquiri, oba te drinki mają mnóstwo wariantów kolorystyczno-owocowych, zazwyczaj polegających na zmiksowaniu z bazowym cocktailem mieszanki soku, owoców i/lub likieru o konkretnym smaku. Jako inaugurację (po niejakiej przerwie) tegorocznej serii letniej chciałbym zaproponować najpopularniejszy z tych wariantów, czyli Strawberry Margarita/Daiquiri.

Na jedną porcję margarity truskawkowej potrzebujemy:

  • 60 ml tequili,
  • 20 ml triple sec,
  • 20 ml likieru truskawkowego,
  • 40 ml soku cytrynowego,
  • 3-4 truskawki.

Składniki umieszczamy w blenderze z kilkoma kostkami lodu i miksujemy. Truskawki mogą być, dla lepszego smaku i zapachu, świeże, możemy też wykorzystać mrożone, które dają nam dodatkowe schłodzenie napoju. Z dość oczywistych względów praktycznych zamiast przygotowania jednej porcji polecałbym oczywiście zebranie większej grupy chętnych i przygotowanie całego dzbanka.

Gotowy cocktail podajemy w kieliszkach cocktailowych, których zwilżony brzeg można ozdobić solą lub – mniej tradycyjnie, ale bardziej zgodnie z charakterem drinka – cukrem.

W skład truskawkowego daiquiri wchodzą:

  • 60 ml rumu,
  • 20 ml syropu cukrowego,
  • 20 ml likieru truskawkowego,
  • 40 ml soku cytrynowego,
  • 3-4 truskawki.

Podobnie jak przy margaricie składniki miksujemy w blenderze i przelewamy do kieliszka cocktailowego, który możemy przyozdobić, jak na zdjęciu, całą truskawką.

Salud!

PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa Lanzen.

Francuski łącznik z ojcem chrzestnym

Dzisiaj chciałem zaprosić Państwa na jednego z kilku podobnych cocktaili stworzonych na bazie Amaretto. Włoska nazwa tego likieru jest zdrobnieniem od słowa amaro (gorzki), jako że jego słodko-migdałowo-ziołowy smak jest zdecydowanie łagodniejszy niż typowe amaro, czyli nalewki typu bitters, jak Campari czy Fernet.

Wszystkie dzisiejsze cocktaile mają bardzo podobną formułę:

  • 40 ml Amaretto,
  • 40 ml drugiego alkoholu.

Oba składniki wlewamy do niskiej szklaneczki z kilkoma kostkami lodu i mieszamy.

Jak sugeruje tytuł dzisiejszej notki, w zależności od wybranego drugiego komponentu cocktail nosi różne nazwy – wersja z koniakiem znana jest jako French Connection, Godfather to mieszanka ze szkocką whisky, zaś Godmother – z wódką.

PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa Reese’a Lloyda.

Krasnaja rakieta

Dziś odcinek specjalny na życzenie jednego z czytelników. W związku z 50 rocznicą pierwszego załogowego lotu kosmicznego otrzymałem zadanie znalezienia przepisu na cocktail o tematyce astronautycznej. Po krótkiej konsultacji z sieciowymi i papierowymi źródłami padło na Red Rocket.

Składniki:

  • 60 ml wódki,
  • 60 ml soku żurawinowego,
  • 15 ml triple sec,
  • 15 ml soku pomarańczowego,
  • 5 ml soku z limonek.

Składniki mieszamy w wysokiej szklance wypełnionej lodem i dodajemy odrobinę Angostura bitters. Przyozdabiamy cząstką cytryny lub pomarańczy i wisienką cocktailową.

Jeśli mamy ochotę na eksperymenty, to interesującym wariantem wartym wypróbowania (nazwałbym go Cohete Rojo) będzie zastąpienie wódki tequilą, pozostawiając bez zmian pozostałe składniki.

5… 4… 3… 2… 1… Offblast!

Summertime: Planter’s Punch

Pogoda dopisuje, za oknem niemal lato, warto więc powoli rozpoczynać sezon na letnie owocowe drinki. Dziś – Planter’s Punch.

Tradycyjny przepis, pochodzący z początków XX wieku, jest typowym ponczem rumowym i składa się z:

  • 60 ml ciemnego rumu,
  • 60 ml soku pomarańczowego, ananasowego lub ich mieszanki,
  • 30 ml soku z cytryny,
  • 10 ml grenadiny.

Składniki mieszamy w szklanicy barmańskiej lub shakerze, przelewamy do wysokiej szklanki wypełnionej kostkami lodu, opcjonalnie dopełniamy wodą sodową i przyozdabiamy wisienką cocktailową i plasterkiem pomarańczy lub cytryny.

Wersja przyjęta jako jeden z oficjalnych cocktaili IBA jest w stosunku do tradycyjnej nieco uproszczona, zachowując jednak charakter owocowego longdrinka:

  • 60 ml ciemnego rumu,
  • 30 ml soku z cytryny
  • 10 ml grenadiny.

Składniki mieszamy w shakerze, przelewamy do szklanki z lodem, dopełniamy wodą sodową, lekko mieszamy, a na koniec dodajemy kilka kropel Angostura bitters.

PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa scaredy_kat.

Konik polny

Dzisiejszy deserowo-poobiedni cocktail powstał najprawdopodobniej w jednym z barów Nowego Orleanu, a nazwę Grasshopper (konik polny) zawdzięcza barwie.

Skład:

  • 40 ml zielonego likieru miętowego,
  • 40 ml likieru kakaowego,
  • 40 ml śmietanki (a w wariancie Flying Grasshopper – 40 ml wódki).

Składniki mieszamy w shakerze i przelewamy do schłodzonego kieliszka cocktailowego.

Interesującym wariantem jest przygotowanie tego cocktailu w blenderze. W tym przypadku śmietankę zastępujemy lodami śmietankowymi, które wraz z likierami i kostkami lodu miksujemy, aż całość nabierze jednorodnej konsystencji przypominającej milkshake. Podajemy ze słomką w wysokich szklankach, które możemy przyozdobić gałązką mięty.

A do drinka – popularny wśród barmanów dowcip o Grasshopperze:

Do baru wchodzi konik polny i rozsiada się na stołku barowym.
– Hej! – mówi do niego barman – Wiedziałeś, że mam w menu cocktail, który nazywa się tak jak ty?
– Serio? – odpowiada konik polny – Robisz cocktail, który nazywa się Irving?

PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa Potjie.