Tag Archives: wermut

Bohemiano

Plotki o śmierci Tarasco Bar należy uznać za stanowczo przesadzone i równie stanowczo zdementować! Ale że ostatnio faktycznie publikacje tutaj zdarzały się rzadko, postanowiłem się odezwać w sylwestrowe popołudnie, bo w końcu imprezowa tradycja zobowiązuje.

Dzisiejszy drink powstał jako kolejny epizod zagadki pt. „Co można ciekawego zmieszać mając X”. Tajemniczą niewiadomą w tym przypadku była cytrynowa  Becherovka Lemond. Ponieważ oryginalna Becherovka  przypomina włoskie gorzkie likiery amaro, postanowiłem spróbować czegoś w rodzaju Americano, aczkolwiek ze względu na cytrusowy charakter Lemond wermut czerwony zastąpiłem białym.

Drink o roboczej nazwie Bohemiano składał się więc z:

  • 30 ml Becherovki Lemond,
  • 30 ml białego słodkiego wermutu,
  • 30-50 ml wody sodowej.

Bohemiano

Składniki dodajemy po kolei (wodę zawsze na końcu!) do niskiej szklaneczki, zazwyczaj wypełnionej kostkami lodu. Mieszamy, opcjonalnie przyozdabiamy fragmentem limonki i podajemy.

Mnóstwa pysznych drinków w nowym roku! A ja postaram się tu jednak częściej zaglądać.

Autorką zdjęcia jest Ula Kapała.

Metropolitan

Wbrew wszelkim symptomom Tarasco Bar nie zamknął działalności. Witam serdecznie w sylwestrowe popołudnie i zapraszam na drinka!

Dzisiejszy przepis to bliski kuzyn opisywanego już wcześniej ManhattanaMetropolitan.

Składniki:

  • 60ml brandy,
  • 30 ml czerwonego słodkiego wermutu,
  • łyżeczka syropu cukrowego lub cukru-pudru,
  • odrobina Angostura bitters.

Wszystkie składniki mieszamy w shakerze wypełnionym lodem i przelewamy („straight up”) do schłodzonego kieliszka cocktailowego, do którego możemy wrzucić wisienkę cocktailową – pokrewieństwo z Manhattanem zobowiązuje.

metropolitan

Przepis powyżej to wersja klasyczna, spotykana w zbiorach przepisów już na początku XX wieku. Spośród nowszych cocktaili również używających tej nazwy wyróżnia się receptura z lat 90, będąca wariantem Cosmo, ale z użyciem wódki o smaku porzeczkowym (Absolut Kurant).

Życzę szampańskiej zabawy i mnóstwa pysznych drinków w nowym roku!

Algonquin Cocktail

W ostatnim dniu starego roku zapraszam Państwa na kolejny ciekawy cocktail o nowojorskiej historii, wywodzący swoją nazwę od jednego z tamtejszych zabytkowych hoteli, gdzie – podobno – zmieszano go po raz pierwszy: Algonquin Cocktail.

Składniki:

  • 60 ml amerykańskiej whiskey,
  • 30 ml wytrawnego wermutu,
  • 30 ml soku ananasowego.

Mieszamy w shakerze i przelewamy do kieliszka cocktailowego, który przyozdabiamy cząstką ananasa. Wypijamy podziwiając noworoczne fajerwerki.

Algonquin Cocktail

Państwa zdrowie! I mnóstwa pysznych drinków w nowym roku!

Tarasco Bar w praktyce

Spotkałem się już z zarzutem, że tak naprawdę nie mieszam wszystkich drinków, o których piszę, a zdjęcia ściągam z Internetu. Ostatnia część czasem bywa prawdą – przy moim braku talentu fotograficznego łatwiej nieraz znaleźć ładne zdjęcie mieszanego właśnie drinka niż zrobić takie samemu. Same przepisy zamieszczam jednak jedynie wtedy, gdy miałem okazję przygotować je osobiście i przetestować bądź sam, bądź z pomocą gości.

Ostatnio taka okazja trafiła się w zeszły weekend, gdy kilku z moich znajomych odwiedziło moje skromne pielesze. Cocktail party, poza kilkoma nowościami, o których już pisałem lub mam nadzieję napisać w najbliższych tygodniach, skorzystało z wielu już opisywanych wcześniej klasyków. Zaczęło się od Manhattana:

Manhattan

kontynuowaliśmy paroma dzbankami Electric Lemonade:

Electric Lemonade

by w końcu przejść do swobodnych zamówień, gdzie miłośnicy goryczki delektowali się Americano:

Americano

zaś zwolennicy nieco słodszych smaków wybrali Boulevard:

Boulevard

Jeden z kolegów wyznał, że w zasadzie nigdy nie miał okazji spróbować klasycznego Martini – niezwłocznie naprawiłem ten brak przyrządzając mu Gibsona:

Gibson

Zabawa trwała do późnych godzin wieczornych, niemniej jednak z umiarem, co pozwoliło na zachowanie dobrych humorów następnego dnia – czego i Państwu życzę w ten weekend.

Skool!

Blood & Sand

Po ostatnich odwiedzinach znajomych mój barek wzbogacił się o kilka butelek niezłych szkockich whisky, co zainspirowało mnie do poszukania przepisów na bazie tego alkoholu. Dzisiaj zapraszam na jeden z klasyków z tej grupy – Blood and Sand.

Oryginalna nazwa tego drinka pochodzi od tytułu starego filmu z Rudolfem Valentino, w którym wcielał się on w rolę torreadora. Przepis był opublikowany we wspominanym już wcześniej zbiorze przepisów Savoy Cocktail Book i od tamtej pory jest jednym z popularniejszych cocktaili na bazie szkockiej.

Składniki:

  • 40 ml szkockiej whisky,
  • 40 ml czerwonego wermutu,
  • 30 ml soku pomarańczowego (kanonicznie z czerwonych, czyli „krwawych” pomarańczy),
  • 30 ml wiśniówki.

Składniki wstrząsamy w shakerze i przelewamy do schłodzonego kieliszka cocktailowego. Przyozdabiamy ćwiartką owocu, paskiem skórki pomarańczowej i/lub wisienką cocktailową.

Blood & Sand

Ole!