Tag Archives: whiskey

Algonquin Cocktail

W ostatnim dniu starego roku zapraszam Państwa na kolejny ciekawy cocktail o nowojorskiej historii, wywodzący swoją nazwę od jednego z tamtejszych zabytkowych hoteli, gdzie – podobno – zmieszano go po raz pierwszy: Algonquin Cocktail.

Składniki:

  • 60 ml amerykańskiej whiskey,
  • 30 ml wytrawnego wermutu,
  • 30 ml soku ananasowego.

Mieszamy w shakerze i przelewamy do kieliszka cocktailowego, który przyozdabiamy cząstką ananasa. Wypijamy podziwiając noworoczne fajerwerki.

Algonquin Cocktail

Państwa zdrowie! I mnóstwa pysznych drinków w nowym roku!

Lynchburg Lemonade

Dla odmiany po cocktailach zapraszam dziś na longdrinka z amerykańskiego Południa: Lynchburg Lemonade. Nazwa pochodzi od Lynchburga w stanie Tennessee, siedziby Jack Daniel’s Distillery, i oczywiście zawiera tę znaną whiskey jako podstawowy alkohol.

Autorem przepisu jest Tony Mason, restaurator z Alabamy, natomiast karierę drink ten zawdzięcza samemu producentowi Jack Daniel’s Tennessee whiskey, który wykorzystał recepturę jako materiał promujący swój produkt, co skończyło się zresztą długoletnią batalią sądową. Jest to też jeden z popularniejszych drinków na bazie amerykańskiej whiskey w menu sieci restauracji TGI Friday’s, gdzie miałem okazję po raz pierwszy spróbować tego napitku.

Składniki:

  • 50 ml Jack Daniel’s (aczkolwiek nieźle sprawdzi się również dowolna bourbon whiskey),
  • 30 ml likieru triple sec (np. Bols lub Cointreau),
  • 30 ml soku cytrynowego,
  • Lemoniada o smaku limonkowym (np. Sprite lub 7-Up).

Alkohole i sok wlewamy do wysokiej szklanki (highball lub collins) wypełnionej kostkami lodu, dopełniamy lemoniadą i mieszamy. Szklankę przyozdabiamy kawałkiem cytryny i opcjonalnie wisienką cocktailową.

 Lynchburg Lemonade

Podobnie jak Collins, jest to świetny lekki drink na lato, ale i nie do pogardzenia w chłodniejsze pory roku. Szczególnie wart polecenia miłośnikom amerykańskiej whiskey, której smak korzystnie łączy się z cierpkością cytryny i słodyczą likieru pomarańczowego triple sec.

Tarasco Bar w praktyce

Spotkałem się już z zarzutem, że tak naprawdę nie mieszam wszystkich drinków, o których piszę, a zdjęcia ściągam z Internetu. Ostatnia część czasem bywa prawdą – przy moim braku talentu fotograficznego łatwiej nieraz znaleźć ładne zdjęcie mieszanego właśnie drinka niż zrobić takie samemu. Same przepisy zamieszczam jednak jedynie wtedy, gdy miałem okazję przygotować je osobiście i przetestować bądź sam, bądź z pomocą gości.

Ostatnio taka okazja trafiła się w zeszły weekend, gdy kilku z moich znajomych odwiedziło moje skromne pielesze. Cocktail party, poza kilkoma nowościami, o których już pisałem lub mam nadzieję napisać w najbliższych tygodniach, skorzystało z wielu już opisywanych wcześniej klasyków. Zaczęło się od Manhattana:

Manhattan

kontynuowaliśmy paroma dzbankami Electric Lemonade:

Electric Lemonade

by w końcu przejść do swobodnych zamówień, gdzie miłośnicy goryczki delektowali się Americano:

Americano

zaś zwolennicy nieco słodszych smaków wybrali Boulevard:

Boulevard

Jeden z kolegów wyznał, że w zasadzie nigdy nie miał okazji spróbować klasycznego Martini – niezwłocznie naprawiłem ten brak przyrządzając mu Gibsona:

Gibson

Zabawa trwała do późnych godzin wieczornych, niemniej jednak z umiarem, co pozwoliło na zachowanie dobrych humorów następnego dnia – czego i Państwu życzę w ten weekend.

Skool!

Blood & Sand

Po ostatnich odwiedzinach znajomych mój barek wzbogacił się o kilka butelek niezłych szkockich whisky, co zainspirowało mnie do poszukania przepisów na bazie tego alkoholu. Dzisiaj zapraszam na jeden z klasyków z tej grupy – Blood and Sand.

Oryginalna nazwa tego drinka pochodzi od tytułu starego filmu z Rudolfem Valentino, w którym wcielał się on w rolę torreadora. Przepis był opublikowany we wspominanym już wcześniej zbiorze przepisów Savoy Cocktail Book i od tamtej pory jest jednym z popularniejszych cocktaili na bazie szkockiej.

Składniki:

  • 40 ml szkockiej whisky,
  • 40 ml czerwonego wermutu,
  • 30 ml soku pomarańczowego (kanonicznie z czerwonych, czyli „krwawych” pomarańczy),
  • 30 ml wiśniówki.

Składniki wstrząsamy w shakerze i przelewamy do schłodzonego kieliszka cocktailowego. Przyozdabiamy ćwiartką owocu, paskiem skórki pomarańczowej i/lub wisienką cocktailową.

Blood & Sand

Ole!

Summertime: Coolidge Cooler

Wakacyjne podróże nieco zakłóciły normalny rytm publikacji, ale że udało się przywieźć pogodę znad Morza Czarnego do domu, wracamy do naszej serii Summertime. Dziś: Coolidge Cooler, nazwany na cześć pochodzącego z Vermont prezydenta Calvina Coolidge’a. Jakkolwiek urzędował on w okresie obowiązywania prohibicji w USA, to według relacji historyków nigdy nie był specjalnym fanem osiemnastej poprawki do konstytucji.

Składniki:

  • 50 ml wódki (oryginalnie Vermont White Vodka, ale dowolny gatunek przyzwoitej wódki powinien spełnić swoją rolę),
  • 20 ml amerykańskiej whiskey,
  • 60 ml soku pomarańczowego,
  • Woda sodowa.

Coolidge Cooler

Sok i alkohole wlewamy do wysokiej szklanki wypełnionej kostkami lodu, energicznie mieszamy i dopełniamy wodą sodową. Przyozdabiamy plasterkiem pomarańczy i przenosimy się na zewnątrz rozkoszować się wciąż przyjemną letnią pogodą.