Tag Archives: wódka

Tarasco Bar w praktyce

Spotkałem się już z zarzutem, że tak naprawdę nie mieszam wszystkich drinków, o których piszę, a zdjęcia ściągam z Internetu. Ostatnia część czasem bywa prawdą – przy moim braku talentu fotograficznego łatwiej nieraz znaleźć ładne zdjęcie mieszanego właśnie drinka niż zrobić takie samemu. Same przepisy zamieszczam jednak jedynie wtedy, gdy miałem okazję przygotować je osobiście i przetestować bądź sam, bądź z pomocą gości.

Ostatnio taka okazja trafiła się w zeszły weekend, gdy kilku z moich znajomych odwiedziło moje skromne pielesze. Cocktail party, poza kilkoma nowościami, o których już pisałem lub mam nadzieję napisać w najbliższych tygodniach, skorzystało z wielu już opisywanych wcześniej klasyków. Zaczęło się od Manhattana:

Manhattan

kontynuowaliśmy paroma dzbankami Electric Lemonade:

Electric Lemonade

by w końcu przejść do swobodnych zamówień, gdzie miłośnicy goryczki delektowali się Americano:

Americano

zaś zwolennicy nieco słodszych smaków wybrali Boulevard:

Boulevard

Jeden z kolegów wyznał, że w zasadzie nigdy nie miał okazji spróbować klasycznego Martini – niezwłocznie naprawiłem ten brak przyrządzając mu Gibsona:

Gibson

Zabawa trwała do późnych godzin wieczornych, niemniej jednak z umiarem, co pozwoliło na zachowanie dobrych humorów następnego dnia – czego i Państwu życzę w ten weekend.

Skool!

Summertime: Coolidge Cooler

Wakacyjne podróże nieco zakłóciły normalny rytm publikacji, ale że udało się przywieźć pogodę znad Morza Czarnego do domu, wracamy do naszej serii Summertime. Dziś: Coolidge Cooler, nazwany na cześć pochodzącego z Vermont prezydenta Calvina Coolidge’a. Jakkolwiek urzędował on w okresie obowiązywania prohibicji w USA, to według relacji historyków nigdy nie był specjalnym fanem osiemnastej poprawki do konstytucji.

Składniki:

  • 50 ml wódki (oryginalnie Vermont White Vodka, ale dowolny gatunek przyzwoitej wódki powinien spełnić swoją rolę),
  • 20 ml amerykańskiej whiskey,
  • 60 ml soku pomarańczowego,
  • Woda sodowa.

Coolidge Cooler

Sok i alkohole wlewamy do wysokiej szklanki wypełnionej kostkami lodu, energicznie mieszamy i dopełniamy wodą sodową. Przyozdabiamy plasterkiem pomarańczy i przenosimy się na zewnątrz rozkoszować się wciąż przyjemną letnią pogodą.

MMM: Appletini

Jeśli spytają mnie Państwo, jakie robię Martini, to najchętniej odpowiadam, trawestując kultowy film Blues Brothers, „oba rodzaje – z ginem i wódką”. Tymczasem jednak w praktyce barowej określenie Martini zaczęło oznaczać dowolny cocktail, byle na bazie wódki lub ginu i podawany w kieliszku cocktailowym. Spotkają więc Państwo klasycznego Cosmopolitana przemianowanego na Cosmopolitan Martini, a także Melon Martini, Strawberry Martini, czy nawet tak egzotyczne kombinacje jak Espresso albo Chocolate Martini. Jako hardcore fan klasyki patrzę na takie kombinacje nieco sceptycznie, kilka z nich jednak zadomowiło się na tyle trwale w tradycji, że warto o nich wspomnieć w naszej serii MMM. Dzisiaj zapraszam Państwa na Apple Martini, czyli Appletini.

Receptur na Appletini jest chyba tyle, ile barów. W większości wypadków cocktail ten zawiera wódkę, ale poza tym widziałem już warianty z słodkim i wytrawnym wermutem, wódką jabłkową (Apple schnapps/Apple pucker), a nawet sokiem cytrynowym i triple sec. We własnej praktyce najczęściej stosuję poniższy przepis:

  • 40 ml wódki,
  • 40 ml Apple schnapps lub Calvadosu,
  • 40 ml soku jabłkowego.

Składniki wstrząsamy w shakerze i przelewamy do kieliszka cocktailowego, który przyozdabiamy ósemką jabłka.

Jeśli mają Państwo ochotę na eksperymenty, polecam wypróbować jeden z poniższych alternatywnych przepisów. Pierwszy z nich jest oficjalną wersją IBA:

  • 60 ml wódki,
  • 20 ml Apple schnapps lub Calvadosu,
  • 20 ml triple sec.

Jeśli zamiast powyższej słodkiej (i mocnej) wersji wolą Państwo lżejszy cocktail (podobnie jak doktor JD z serialu Scrubs, który swoje Appletini zamawia z adnotacją „easy on the –tini”), polecam poniższy przepis, który łączy Perfect Martini z dodatkiem soku jabłkowego:

  • 40 ml wódki,
  • 10 ml słodkiego wermutu,
  • 10 ml wytrawnego wermutu,
  • 60 ml soku jabłkowego.

Cheers!

Blue Monday

Na dzisiejszy cocktail natrafiłem przeglądając dostępną literaturę i blogi w poszukiwaniu ciekawego przepisu z użyciem blue curaçao (innego niż opisywane wcześniej). Receptura pochodzi z wspominanego już American Bar w londyńskim hotelu Savoy i została opublikowana po raz pierwszy w 1930 w zbiorze przepisów Savoy Cocktail Book zebranych przez ówczesnego szefa baru Harry’ego Craddocka. Warto wspomnieć, że jest to najprawdopodobniej jeden z pierwszych cocktaili opartych o wódkę, która w latach 30 dopiero zyskiwała sobie miejsce w barach europejskich, a na swój sukces po drugiej stronie oceanu musiała poczekać aż do lat 50.

Składniki:

  • 3 części (90 ml) wódki,
  • 1 część (30 ml) triple sec,
  • ½ części (15 ml) blue curaçao.

Składniki wstrząsamy w shakerze i przelewamy do schłodzonego kieliszka cocktailowego, który możemy przyozdobić plasterkiem pomarańczy lub paskiem skórki pomarańczowej (orange twist).

PS. W tym tygodniu wpis nieco wcześniej niż zwykle, z powodów dość oczywistych. Mam nadzieję, że zasoby Tarasco Bar przydadzą się Państwu w przygotowaniach imprezowych, szczególnie odkąd dostępna jest funkcja wyszukiwania. Życzę szampańskiej zabawy i mnóstwa ciekawych drinków w Nowym Roku!

Vesper

„- Martini Dry – zadysponował.  – Jedno. W głębszym kielichu do szampana.
Oui, monsieur.
– Chwileczkę. Trzy miarki Gordona, jedna wódki, pół Kina Lillet. Dobrze wstrząsnąć, aż będzie lodowate, a potem włożyć dużą cienką skórkę z cytryny. Jasne?
– Oczywiście, monsieur. ”

Powyższy dialog nie powinien być obcy żadnemu miłośnikowi cocktaili. W ten sposób James Bond zamawia w pierwszej powieści Iana Fleminga „Casino Royale” swojego autorskiego drinka, nazwanego następnie Vesper od imienia obiektu swoich romantycznych uniesień. Udajmy się zatem do baru szlakiem bondowskich inspiracji.

Vesper jest w swoim charakterze cocktailem nieco nietypowym, łączy bowiem w jednym napoju dwa opisywane wcześniej warianty Martini: klasyczne Dry Martini (z ginem) i Vodka Martini. Dodatkowo zamiast typowego wytrawnego wermutu stosuje Kina Lillet, francuskie wytrawne wino aperitifowe produkowane z białych win Bordeaux z dodatkiem aromatycznych olejków i ekstraktów owocowych i ziołowych (m. in. ekstraktu kory chinowca zawierającego chininę, która nadaje całości charakterystyczny gorzkawy posmak).

Mimo daleko idących zmian w fabule identyczny przepis pada z ust Daniela Craiga wcielającego się w postać agenta 007 w filmowej wersji Casino Royale. Niestety, w tej wersji jest pewnym anachronizmem – Kina Lillet od połowy lat 80 nie jest już produkowane, mało prawdopodobne więc, by współczesny bar nawet w luksusowym kasynie dysponował tym składnikiem. Jeśli chcielibyśmy odtworzyć smak Kina Lillet, możemy zaimprowizować i do dostępnego w handlu Lillet Blanc dodać odrobinę włoskiego likieru China Martini, szczyptę chininy lub w ostateczności kilka kropel Angostury i orange bitters.

Czym z całą pewnością nie musimy się przejmować, to sugestia podawania napoju w kielichu do szampana – w odróżnieniu od typowych kieliszków cocktailowych z lat 50, kiedy powstawała powieść (ok. 100-120ml), współczesny kieliszek ma pojemność 150-180 ml, co powinno pozwolić nam na całkiem sporego drinka (przyjmując w powyższym przepisie jako „miarkę” 40 ml).

PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa Reese C. Lloyda.