Dziś udajemy się na Polinezję. A przynajmniej na wersję Polinezji, którą w latach 30 i 40 stworzyli w USA dwaj restauratorzy: Victor Bergeron, lepiej znany pod pseudonimem Trader Vic, oraz Ernest Gannt, którego restauracja „Don the Beachcomber” przyćmiła jego nazwisko do tego stopnia, że zmienił je na Donn Beach. Odpowiadając na zainteresowanie klientów egzotycznymi miejscami wykreowali modę na Tiki – wystrój, potrawy i napoje utrzymane w klimatach kwiatowych wieńców, rattanowych mebli i figur z Wyspy Wielkanocnej. W ramach tej mody stworzyli jeden z najbardziej znanych cocktaili Tiki, czyli Mai Tai. Nazwa pochodzi od tahitańskiego słowa maita’i i dosłownie znaczy tyle co (bardzo) dobre. Legenda głosi, że gdy Trader Vic przygotował go po raz pierwszy w swoim barze dla przyjaciół z Tahiti, ci po spróbowaniu wykrzyknęli Maita’i roa ae!, czyli Nieziemsko dobre!
Składniki według receptury zatwierdzonej przez IBA to:
- 30 ml białego lub złotego rumu,
- 15 ml triple sec lub curaçao,
- 15 ml orszady (syropu przygotowanego z migdałów, cukru i wody różanej),
- 5 ml syropu cukrowego,
- 10 ml soku limonkowego,
- 30 ml ciemnego rumu.
Wszystkie składniki poza ostatnim wstrząsamy i odcedzamy do szklanki typu highball wypełnionej lodem. Na wierzch wlewamy ciemny rum bez mieszania, uzupełniamy słomką i przyozdabiamy ósemką ananasa z pióropuszem, innymi owocami, parasolką i repliką moai.
Okole maluna!
PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa Christinelu.