W ramach ostatnich eksperymentów dochodzę do wniosku, że Cointreau jest likierem bogów i dodanie go do dowolnego cocktailu spowoduje poprawę smaku tego ostatniego. Skuteczność chwilowo stuprocentowa, aczkolwiek muszę szczerze przyznać, że próba dodania cointreau do Martini i Bloody Mary wciąż jeszcze przede mną.
Na razie metodą dodawania cointreau do wszystkiego dotarłem do cocktailu pod malowniczą nazwą Chihuahua. Składa się on w równych częściach z rumu (w moim przypadku ostatnio odkryty Myers Dark Rum) i Cointreau, zmieszanych w niskiej szklaneczce typu tumbler i uzupełnionych paroma kostkami brązowego cukru (nie mieszamy, niech się powoli rozpuszcza).
Jako że w międzyczasie nadszedł wieczór po jednym z nielicznych w tym roku cieplejszych dni, proponuję zabrać szklaneczki i przenieść się do ogrodu. Państwa zdrowie!
One comment
Pingback: Tarasco Bar » Cocktail autorski: Brandy Naranja