Summertime: Bombay Blue Punch

Jednym z powodów, dla których rzadko ostatnio publikuję coś na blogu, jest fakt, że przede wszystkim z braku czasu oraz wynikającego z tego rzadszego imprezowania nie tak często zdarza mi się jakiś nowy i warty wzmianki przepis. Jeśli już coś mieszam, to najczęściej Manhattana, Martini, a w lecie Whisky & Soda czy okazjonalnie Mojito.

Gdy jednak zdarza się poeksperymentować, a zamówienie opiewa na lekkiego letniego owocowego longdrinka, nieustającym źródłem dobrych pomysłów jest opisywany jakiś czas temu przepis 1-2-3-4. Cocktail o roboczej nazwie Bombay Blue Punch inaugurujący tegoroczną serię Summertime również powstał na jego podstawie.

Składniki:

  • 1 (of the sour): 15-20 ml soku limonkowego (orientacyjnie: sok z połowy limonki),
  • 2 (of the sweet): 40 ml Blue Curaçao,
  • 3 (of the strong): 60 ml ginu (u mnie tym razem był to uwieczniony w nazwie drinka Bombay Sapphire),
  • 4 (of the weak): 80 ml soku pomarańczowego.

Wszystkie składniki oprócz curaçao wlewamy do wysokiej szklanki highball lub hurricane wypełnionej kostkami lodu. Mieszamy, po czym ostrożnie wlewamy miarkę Blue Curaçao, która powinna osiąść na dnie tworząc efektowny gradient. Jeśli, jak ja, lubimy się popisywać, można też powiesić na szklance plasterek pomarańczy lub ósemkę limonki.

Bombay Blue Punch

Na zdrowie!

Autorką zdjęcia jest Ula Kapała.

Nerdy Nocą, czyli wywiady i autografy

Zupełnie zapomniałem się pochwalić, a tymczasem kilka miesięcy temu znany i lubiany podcast Nerdy Nocą opublikował audycję ze mną. Mówiliśmy o rozmaitych alkoholach, dodatkach do nich, jak również pysznych mieszankach, które można z tego wszystkiego przygotować. A zupełnie przy okazji, chyba po raz pierwszy można obejrzeć u mnie zdjęcie nie drinka, a mojej facjaty:

Nerdy Noca 36

Link do audycji: http://nerdynoca.pl/podcast/036-hobby-barman/

Zachęcam do słuchania!

Bohemiano

Plotki o śmierci Tarasco Bar należy uznać za stanowczo przesadzone i równie stanowczo zdementować! Ale że ostatnio faktycznie publikacje tutaj zdarzały się rzadko, postanowiłem się odezwać w sylwestrowe popołudnie, bo w końcu imprezowa tradycja zobowiązuje.

Dzisiejszy drink powstał jako kolejny epizod zagadki pt. „Co można ciekawego zmieszać mając X”. Tajemniczą niewiadomą w tym przypadku była cytrynowa  Becherovka Lemond. Ponieważ oryginalna Becherovka  przypomina włoskie gorzkie likiery amaro, postanowiłem spróbować czegoś w rodzaju Americano, aczkolwiek ze względu na cytrusowy charakter Lemond wermut czerwony zastąpiłem białym.

Drink o roboczej nazwie Bohemiano składał się więc z:

  • 30 ml Becherovki Lemond,
  • 30 ml białego słodkiego wermutu,
  • 30-50 ml wody sodowej.

Bohemiano

Składniki dodajemy po kolei (wodę zawsze na końcu!) do niskiej szklaneczki, zazwyczaj wypełnionej kostkami lodu. Mieszamy, opcjonalnie przyozdabiamy fragmentem limonki i podajemy.

Mnóstwa pysznych drinków w nowym roku! A ja postaram się tu jednak częściej zaglądać.

Autorką zdjęcia jest Ula Kapała.

Metropolitan

Wbrew wszelkim symptomom Tarasco Bar nie zamknął działalności. Witam serdecznie w sylwestrowe popołudnie i zapraszam na drinka!

Dzisiejszy przepis to bliski kuzyn opisywanego już wcześniej ManhattanaMetropolitan.

Składniki:

  • 60ml brandy,
  • 30 ml czerwonego słodkiego wermutu,
  • łyżeczka syropu cukrowego lub cukru-pudru,
  • odrobina Angostura bitters.

Wszystkie składniki mieszamy w shakerze wypełnionym lodem i przelewamy („straight up”) do schłodzonego kieliszka cocktailowego, do którego możemy wrzucić wisienkę cocktailową – pokrewieństwo z Manhattanem zobowiązuje.

metropolitan

Przepis powyżej to wersja klasyczna, spotykana w zbiorach przepisów już na początku XX wieku. Spośród nowszych cocktaili również używających tej nazwy wyróżnia się receptura z lat 90, będąca wariantem Cosmo, ale z użyciem wódki o smaku porzeczkowym (Absolut Kurant).

Życzę szampańskiej zabawy i mnóstwa pysznych drinków w nowym roku!

Aperol Spritz

Jakkolwiek zapuszczałem się wcześniej w obszary zdominowane przez gorzkie likiery typu amaro/bitter, to jednak nie były to zbyt częste wycieczki, jako że większość bywalców Tarasco Bar preferowała zazwyczaj drinki słodkie lub kwaśne. Wyjątki się jednak zdarzają, co więcej – wbrew stereotypom częściej spotykałem się z zamówieniami na „coś gorzkiego” ze strony płci pięknej. W ramach eksperymentów postanowiłem zatem przetestować jeden z wielu przepisów wywodzących się z północnych Włoch. Zapraszam na Aperol Spritz.

Składniki:

  • 60 ml prosecco,
  • 40 ml Aperolu,
  • 20 ml (chlust) wody sodowej.

Do tumblera lub kieliszka do wina wrzucamy kilka kostek lodu, plasterek pomarańczy oraz wszystkie składniki, mieszamy i serwujemy. Drink – dzięki niewielkiej zawartości alkoholu, lekkiej goryczce i bąbelkom -znakomicie sprawdza się jako letni aperitif, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, by przygotować go w chłodniejszych porach roku.

Aperol Spritz

Udział poszczególnych składników możemy dobierać według uznania, spotkałem się już ze źródłami proponującymi raczej proporcje 1:1:1 (po 40ml). Zamiast Aperolu możemy też użyć innego włoskiego likieru ziołowego amaro (np. Campari), biorąc jednak poprawkę na zmianę smaku (Campari jest zdecydowanie bardziej gorzkie i mniej pomarańczowe).