Pogoda za oknem stanowczo sugeruje, że czas powoli kończyć tegoroczną serię Summertime. Na pożegnanie zatem – coś egzotycznego i mocnego. Dzisiejszy cocktail to kolejny produkt Tiki, dzieło znanego już nam z Mai-Tai Donna Beacha: Zombie.
Historia głosi, że cocktail ten został po raz pierwszy zmiksowany dla jednego z przyjaciół, gdy ten odwiedził jego restaurację „Don The Beachcomber” w Hollywood przed czekającym go lotem do San Francisco. Po wypiciu trzech drinków znajomy udał się na lotnisko, a po powrocie stwierdził, że cały lot spędził nieprzytomny niczym zombie. Tym stwierdzeniem nadał nazwę temu interesującemu cocktailowi, który egzotycznym owocowym smakiem przykrywa dosyć wysoką zawartość alkoholu – do tego stopnia, że przez długi czas restauracje i bary wprowadzały limit i odmawiały serwowania więcej niż dwa Zombie na osobę.
Składniki:
- 30 ml białego rumu,
- 30 ml złotego rumu,
- 30 ml ciemnego rumu,
- 30 ml morelówki (apricot brandy),
- 30 ml soku ananasowego,
- 30 ml soku z papai lub innych słodkich owoców (np. marakui),
- łyżka grenadyny lub innego syropu,
- 15 ml rumu 75%.
Składniki poza ostatnim wstrząsamy w shakerze i przelewamy do wysokiej szklanki lub kieliszka z kilkoma kostkami lodu. Rum 75% wlewamy na wierzch bez mieszania, a szklankę przyozdabiamy kawałkiem ananasa, wisienką cocktailową, plasterkami owoców i płatkami kwiatów tropikalnych oraz wszelkimi dostępnymi ozdobami choinkowymi według uznania.
Zdrowie lata! I pamiętajmy – Zombie… atakuje znienacka.
PS. Zdjęcie na licencji Creative Commons z serwisu Flickr autorstwa jroyals.