Tag Archives: longdrink

Przeminęło z wiatrem, część 2: Scarlett O’Hara Cocktail

Dziś zapraszam na longdrinka będącego uzupełnieniem ostatnio opisywanego Rhetta Butlera. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że nazywa się Scarlett O’Hara? Cocktail ten był niegdyś szalenie popularnym „damskim” drinkiem, obecnie nieco zapomnianym, a niesłusznie.

Składniki:

  • 60 ml Southern Comfort,
  • 10-20 ml soku z limonek,
  • Sok żurawinowy.

Scarlett O'Hara Cocktail

Southern Comfort i sok limonkowy wlewamy na kostki lodu w wysokiej szklance (collins lub highball), dopełniamy sokiem żurawinowym i mieszamy. Przyozdabiamy „łódką” z 1/8 limonki. Cierpko-kwaśny smak uzupełniony odrobiną aromatycznego alkoholu powinien spodobać się zwłaszcza damom.

Lynchburg Lemonade

Dla odmiany po cocktailach zapraszam dziś na longdrinka z amerykańskiego Południa: Lynchburg Lemonade. Nazwa pochodzi od Lynchburga w stanie Tennessee, siedziby Jack Daniel’s Distillery, i oczywiście zawiera tę znaną whiskey jako podstawowy alkohol.

Autorem przepisu jest Tony Mason, restaurator z Alabamy, natomiast karierę drink ten zawdzięcza samemu producentowi Jack Daniel’s Tennessee whiskey, który wykorzystał recepturę jako materiał promujący swój produkt, co skończyło się zresztą długoletnią batalią sądową. Jest to też jeden z popularniejszych drinków na bazie amerykańskiej whiskey w menu sieci restauracji TGI Friday’s, gdzie miałem okazję po raz pierwszy spróbować tego napitku.

Składniki:

  • 50 ml Jack Daniel’s (aczkolwiek nieźle sprawdzi się również dowolna bourbon whiskey),
  • 30 ml likieru triple sec (np. Bols lub Cointreau),
  • 30 ml soku cytrynowego,
  • Lemoniada o smaku limonkowym (np. Sprite lub 7-Up).

Alkohole i sok wlewamy do wysokiej szklanki (highball lub collins) wypełnionej kostkami lodu, dopełniamy lemoniadą i mieszamy. Szklankę przyozdabiamy kawałkiem cytryny i opcjonalnie wisienką cocktailową.

 Lynchburg Lemonade

Podobnie jak Collins, jest to świetny lekki drink na lato, ale i nie do pogardzenia w chłodniejsze pory roku. Szczególnie wart polecenia miłośnikom amerykańskiej whiskey, której smak korzystnie łączy się z cierpkością cytryny i słodyczą likieru pomarańczowego triple sec.

Summertime: Coolidge Cooler

Wakacyjne podróże nieco zakłóciły normalny rytm publikacji, ale że udało się przywieźć pogodę znad Morza Czarnego do domu, wracamy do naszej serii Summertime. Dziś: Coolidge Cooler, nazwany na cześć pochodzącego z Vermont prezydenta Calvina Coolidge’a. Jakkolwiek urzędował on w okresie obowiązywania prohibicji w USA, to według relacji historyków nigdy nie był specjalnym fanem osiemnastej poprawki do konstytucji.

Składniki:

  • 50 ml wódki (oryginalnie Vermont White Vodka, ale dowolny gatunek przyzwoitej wódki powinien spełnić swoją rolę),
  • 20 ml amerykańskiej whiskey,
  • 60 ml soku pomarańczowego,
  • Woda sodowa.

Coolidge Cooler

Sok i alkohole wlewamy do wysokiej szklanki wypełnionej kostkami lodu, energicznie mieszamy i dopełniamy wodą sodową. Przyozdabiamy plasterkiem pomarańczy i przenosimy się na zewnątrz rozkoszować się wciąż przyjemną letnią pogodą.

Summertime: La Paloma

Jeśli lubią Państwo Margaritę i letnie longdrinki, to dzisiejszy przepis będzie w sam raz. W ojczyźnie tequili jest to zresztą jeden z popularniejszych wariantów drinka z tym alkoholem. Zapraszam na La Paloma.

La Paloma

Składniki:

  • 50 ml tequili,
  • 20 ml soku z limonki,
  • Lemoniada grejpfrutowa.

Na wysokiej szklance typu highball przygotowujemy brzeg z soli (rozsypując kilka łyżek gruboziarnistej soli w spodeczku i stawiając w tym szklankę, której brzeg uprzednio przetarliśmy wilgotnym owocem lub szmatką). Wrzucamy lód, po czym wlewamy tequilę i sok i zalewamy lemoniadą. W przypadku braku lemoniady grejpfrutowej możemy ją zastąpić ok. 50 ml soku grejpfrutowego i wodą sodową, a jeśli lubimy nasze long drinki nieco słodsze, to sokiem grejpfrutowym i zwykłą lemoniadą (np. Sprite czy 7up).

Summertime: Gin Rickey

Przyczyną nieco dłuższej niż zazwyczaj przerwy między wpisami, obok przedurlopowego zaganiania, stało się niespodziewanie przyjemne w tym roku lato, które spowodowało, że przez ostatnich kilka weekendów głównie przygotowywałem hurtowe ilości znanego i lubianego Mojito. Aby jednak nie osiadać na laurach, dzisiaj zapraszam na inny z klasycznych letnich longdrinków: Gin Rickey.

Większość popularnych źródeł podaje jako miejsce narodzin tego cocktailu bar Shoemakers w Waszyngtonie, zaś jako genezę nazwy nazwisko bywającego tam jednego ze znanych pod koniec XIX wieku amerykańskich lobbystów, pułkownika Joe Rickeya. Pierwotnie bazował na bourbonie, ale swoją klasyczną formę osiągnął, gdy podstawowym alkoholem stał się gin.

Składniki:

  • 60 ml ginu,
  • pół limonki,
  • woda sodowa.

Gin wlewamy do wysokiej szklanki typu highball wypełnionej kostkami lodu. Limonkę wyciskamy do szklanki, a wyciśnięty owoc wrzucamy do środka. Dolewamy do pełna wody sodowej, mieszamy i podajemy ze słomką. Spożywamy obowiązkowo w słomkowym kapeluszu na werandzie.

Gin Rickey

Niektóre z wersji powyższego przepisu sugerują dodanie odrobiny cukru. Odradzam – Rickey to co prawda dosyć kwaśna, ale jednak wyrazista i odświeżająca mieszanka i dodatkowa słodycz raczej ją popsuje. Z czym warto poeksperymentować, to główny alkohol – istnieje wersja z whiskey (oryginalny Joe Rickey), jak też i Brandy lub Rum Rickey. Jeśli mamy jakiś ulubiony alkohol, to warto spróbować, spora szansa na to, że w wersji Rickey w gorący letni dzień będzie smakował jeszcze lepiej.