Dziś zapraszam Państwa na drinka, który smakiem powraca do zimowo-choinkowych klimatów. W poszukiwaniu kompozycji, która podobnie jak Manhattan pasowałaby jako aperitif do wigilijnych potraw, trafiłem na ciekawy przepis, opisany przez Franka Meiera, barmana baru Ritz w Paryżu, w jego wydanym w 1936 roku zbiorze porad i przepisów „The Artistry Of Mixing Drinks”.
W skład Maple Leaf wchodzą:
- 60-80 ml whiskey (oryginalnie bourbona, ale w drinku o tej nazwie znakomicie sprawdzi się też whiskey kanadyjska),
- 20 ml soku cytrynowego,
- 20 ml syropu klonowego.
Składniki wstrząsamy w shakerze i przelewamy do schłodzonego kieliszka cocktailowego, który możemy przyozdobić laską cynamonu lub paskiem skórki cytrusowej.
Jak łatwo spostrzec, Maple Leaf to zasadniczo klasyczny sour, w którym rolę dosładzacza gra syrop klonowy. Jego charakterystyczny dymny smak bardzo ciekawie kombinuje się z whiskey, warto jednak ograniczyć nieco ilość syropu i soku, aby ich składowa nie zdominowała nadmiernie całego cocktailu.
Wszystkim czytelnikom życzę wesołych świąt!